ROZMOWA MONIKI STOLARCZYK Z @KURSYKONKRET Z OLGĄ CHOJOWSKĄ Z @HISZPAŃSKI Z OLGĄ
Monika: Studniówka już za chwilę, co oznacza tylko jedno. Ostatnia prosta do matury. Podsumowanie 4 lat nauki, a kto wie, czy nie całej edukacji. Presja otoczenia, wysokie progi na studia. Z pewnością nie wpływa to na fakt, że nauka do matury to sielanka. Czy masz jakieś magiczne sposoby na to, jak radzić sobie ze stresem związanym z napiętą atmosferą wokół egzaminów?
Olga: Przede wszystkim warto wyjść od tego, że stres jest czymś normalnym, naturalnym i nie ma w nim nic złego. Mówi nam o tym, że na czymś nam zależy i mobilizuje do działania. Ze stresem łączy się również cały wachlarz emocji. Nierzadko jest wśród nich strach, który przyczynia się do prokrastynacji, czyli odkładania nauki na później. Jest on silnym hamulcem przed podjęciem działania. W takich chwilach dobrze jest uzmysłowić sobie, że emocje, które czujemy, nigdy nie są złe. Nie istnieje taki termin jak negatywne emocje, niektóre z nich są po prostu trudne. Sęk w tym, by nie dać się zawładnąć emocjom, ale nauczyć się nimi zarządzać. Często stresujemy się i panikujemy, ale do końca nie wiemy, czego dotyczy nasz strach.
Monika: Wtedy chyba warto zadać sobie pytanie – czego ja się właściwie boję?
Olga: Tak! O dziwo, powodów lęku przed maturą jest wiele. Najbardziej popularne jest poczucie, że nie opanowało się materiału na dostatecznym poziomie i ma się zaległości. Innym jest obawa przed zawiedzeniem czyichś oczekiwań, najczęściej rodziców czy najbliższego otoczenia, bo maturę (przynajmniej teoretycznie) „trzeba mieć”. Niektórzy stresują się, bo mają już wybrany określony kierunek studiów, na który chcą się dostać i nie mają pewności, czy uzyskają wystarczającą ilość punktów, by się zakwalifikować.
Monika: Jakie powinny być kolejne kroki, kiedy zweryfikujemy źródło naszego lęku?
Olga: Po zweryfikowaniu, czego boimy się najbardziej, można przejść do szukania rozwiązań. Jeśli stresujemy się tym, że nasza wiedza jest zbyt mała, to możemy podjąć kroki, by ją systematycznie zwiększać. Do matury jeszcze ponad sto dni. To naprawdę sporo czasu! Natomiast trzeba mieć plan. Zachęcam do rozpisania sobie w kalendarzu, ile godzin zamierzacie poświęcić na naukę danego tematu, konsekwentnie trzymać się własnych założeń i monitorować swoje postępy. Nawet jeśli w ciągu tych dni nie opanujecie materiału na 100%, to dacie radę na 80, a to już znacznie więcej niż niezrobienie niczego przez ten czas, prawda? Podjęcie jakiegokolwiek działania już niweluje stres i dodaje pewności siebie. Pojawia się też poczucie „bycia fair” w stosunku do siebie i przeświadczenie o tym, że zrobiliśmy naprawdę dużo. Nic nie możemy sobie zarzucić – zrobiliśmy tyle, ile byliśmy w stanie na dany moment i tak jak jest – jest dobrze.
Monika: Co jednak zrobić z oczekiwaniami ze strony środowiska? Jak sobie z tym radzić?
Olga: Jeśli stres wynika z tego, że nie chcemy zawieść czyichś oczekiwań czy obawiamy się oceny innych, to warto uświadomić sobie, że matura to tylko pewnego rodzaju sprawdzian. Jej wynik w żadnym stopniu nie świadczy o poziomie inteligencji czy zaradności życiowej. Można zdać świetnie maturę, pójść na wymarzony kierunek studiów, a potem dostać dobrą pracę, ale można również pójść na studia, których w ogóle się nie czuje, rzucić je i otworzyć doskonale prosperujący biznes. Dobrze napisana matura nie gwarantuje szczęśliwego życia, ale na pewno daje większą ilość ścieżek, którymi można podążać w przyszłości.
Monika: To fakt. Sama pamiętam, jak na uniwersytecie wiele osób jawnie żałowało, że w ogóle podjęło się studiów. O czym więc musimy pamiętać, by zachować równowagę?
Olga: Warto dawać z siebie tyle ile jest się w stanie, ale pamiętać przy tym, by być dla siebie zwyczajnie… dobrym. Zadbać o sen, o wyjścia ze znajomymi, prowadzić wspierające wewnętrzne dialogi. Czasem warto nie robić nic, „leżeć i pachnieć” bez wyrzutów sumienia, a następnego dnia ruszyć ze zdwojoną energią, przygotować notatki, materiały i uczyć się z wypoczętym i świeżym umysłem, a pod koniec dnia przybić sobie samemu piątkę i być z siebie dumnym za wykonaną pracę.
Monika: Jak więc zaplanować dzień pełen nauki, by uniknąć niepotrzebnego stresu?
Olga: Jeśli w sobotę rano wstaniecie wyspani, zrobicie sobie dobre śniadanie, wyjdziecie na zewnątrz choćby na kilka minut z psem, a po powrocie do domu posprzątacie na biurku i zadbacie, by otoczenie było uporządkowane, to gwarantuję, że nauka będzie przyjemniejsza. Inną ciekawą opcją jest pójście do biblioteki. Przebywanie w środowisku uczących się ludzi powoduje, że sami bardziej skupiamy się na nauce i czujemy, że nie jesteśmy w tym sami.
Monika: Czego natomiast unikać w takim planie dnia?
Olga: Dobrze jest nie myśleć o przygotowaniach do matury jako o nieprzespanych nocach, hektolitrach kawy i tym, że „muszę”. Wcale nie musisz. Nie ma przymusu posiadania matury – jeśli się uczysz, to znaczy, że chcesz ją zdać, bo masz na siebie jakiś plan. Znacznie przyjemniej robi się coś, co się chce, a nie musi.
Monika: Twoja ostatnia rada dla naszych maturzystów na 100 dni przed maturą?
Olga: Podsumowując – życiowy balans, dobre materiały i pomoce do nauki, spokój i wiara we własne możliwości. Dacie radę. Powodzenia!
Rozmówczynią była:
Olga Chojowska – założycielka szkoły językowej @Hiszpański z Olgą, filolożka, podróżniczka, poliglotka, pasjonatka języka hiszpańskiego i włoskiego, a od niedawna studentka psychologii. Na co dzień pomaga wielu osobom, tworząc kursy językowe. Już niedługo ukaże się jej najnowszy projekt – kurs video dla marzących o zamieszkaniu w Hiszpanii – „Hiszpański praktyczny”.
Ogarnij chaos informacyjny i przytłoczenie związane z dużą ilością materiału na maturę z polskiego, biorąc udział w kursach maturalnych Kursów Konkret – zapraszamy!